Stek fenomenów

Może ktoś jest w stanie to wytłumaczyć ? Ja w naszym świecie czuje się jak karaluch który na chwilę wyskoczył z mrocznych zakamarów do jasnej czystej kuchni. Patrzę: cóż za niesamowity świetlisty-świat po czym nieznana siła rozdeptuje mnie na podeszwie kapcia. Jak jesteśmy postrzegani w tym bezkresnym świecie cudów ? Czy inne wyższe formy życia potrafią dostrzegać w nas coś więcej niż my w robaku który na chwilę pojawi się na naszej świeżo umytej podłodze ? Czy jesteśmy osamotnieni do granic wszechświata ? Gigantycznie samotni w tym fenomenie przestrzeni ? Nasz układ słoneczny powstał około 4 miliardów lat temu, a nauka twierdzi że nasz wszechświat (od momentu Wielkiego Wybuchu) ma około 14 miliardów lat. Przy założeniu oczywiście, że to pierwszy wybuch ? Czy inne nieznane cywilizacje wyprzedzają nas o kilka miliardów lat zdobyczy nauki? Czy można mówić że jesteśmy sami w tak ogromnej przestrzeni zdarzeń ? Można domniemywać że agonia wszechświata kończy się wielkim zapadnięciem przestrzeni znowu do jednego punktu i w ponownym Wielkim Wybuchu nastąpi kolejna odsłona wszechświata (w tej znanej nam formie – bo przecież to jest ten obserwowalny przez nas wymiar rzeczywistości). Nikt natomiast nie jest w stanie odpowiedzieć na zasadnicze pytanie ? co jest siłą sprawczą i co było siłą sprawczą Pierwszego Wielkiego Wybuchu ? Co zapoczątkowało Wszystko ? Czy Wszechświat to swoiste perpetuum mobile – bez początku i końca ? A przestrzeń ? W czym jest zanurzona ? Bezkresna i bezlitosna przestrzeń ? Czy to oznacza że w tym bezmiarze nic nie ubywa ani nic nie przybywa ? Czy to oznacza że cały czas mamy tą samą ilość “substancji” do wymieszania ? Czy to potwierdza w istocie “nieśmiertelność” wszechświata ? W prostym rozumowaniu można stwierdzić że na tym polega boski fenomen istnienia wszystkiego. Nasz wymiar to czasoprzestrzeń – ale gdyby tylko oddzielić czas od reszty otrzymamy Wieczność!
Czy mamy wybór – żyć tu w takim a nie innym wszechświecie ? Czy mamy wybór żyć wiecznie lub nie ?
Dlaczego nasze istnienie to ciągła tajemnica ? Wieczna kurtyna nieznanego ? Nie mamy odpowiedzi na najprostsze pytania ? Nie wiemy do końca niczego. Czy po śmierci się dowiemy ? Czy dostąpimy zaszczytu pozyskania ostatecznej perfekcyjnej wiedzy ?
Jeśli nasza cywilizacja w istocie ma tak krótką historię powstawania, to czy nie jest absurdem twierdzić że jesteśmy najwyższą formą istnienia we wszechświecie ? Czy człowiek w swoim rozumowaniu to pępek wszechświata i szczyt ewolucyjnej doskonałości ? Czy jesteśmy formą szczególną ? wybraną przez Boga ? Jest to możliwe chociaż ciężkie do zestawienia – po jednej stronie zwyrodnienia ludzkości (małostkowość, zawiść, zazdrość itp.) zezwierzęcenie (zabijanie, spedalenie, skundlenie, skurwienie itp.) chociaż jest to obraza świata zwierząt u których ciężko zaobserwować tak negatywne cechy jak u istoty człowieczej. A z drugiej strony cała sfera boskości (Miłości) – jak to pogodzić ? Jak Bóg to ma wszystko akceptować oglądając nas w Wielkim Akwarium ?
Dlaczego Bóg w swojej bezkresnej miłości nie stworzył ludzkości w od razu raju z pełną wiedzą od A do Z ? Mówi się że to dlatego że dał nam jednocześnie wolną wolę – Prawo wyboru ? Więc kto się nas pytał ? Dlaczego mamy ponosić konsekwencję wyboru – pierwszych rodziców? – Zbyt dużo pytań i zbyt dużo symboli – nie kumam. Wychodzą braki w teologii. Kolejny brak wiedzy, kolejna kurtyna tajemnicy.
Jest pewien fenomem, który jednak przechyla szalę – nie wiemy jak powstało życie na Ziemi ale potrafimy to życie przekazać dalej. Hm, ciekawe – czyżby jakiś zalążek boskiej mocy dany istotom żywym ?
Astrolodzy – to dopiero ciekawe zjawisko w przyrodzie! – zacznijmy od słownictwa: czarna dziura, czarna energia, antymateria, czarna materia, wielki wybuch, super nowa, czerwony olbrzym, biały karzeł, zakrzywienie czasoprzestrzeni, osobliwość początkowa, tunel czasoprzestrzeni, teoria strun i wiele wiele innych magicznych słow – słow kluczy stanowiący stek lepiej lub gorzej opisanych bzdur! Które praktycznie nie są w stanie odpowiedzieć na żadne zasadnicze i podstawowe pytanie o wszechświecie. Dlaczego tu jesteśmy, skąd się wzieliśmy i po co ? Czy jest jakiś plan wszechświata ? Co się z nami stanie po śmierci ciał, czy nasza świadomość dalej krąży w formie energii czy też ulega rozproszeniu i staje się elementem budulca innej cząstki materii widzialnej lub niewidzialnej? Jaka jest struktura nieba ? Czy tam też (o zgrozo!) funkcjonują politycy i partie polityczne ? czy tam jednak wszyscy robią co chcą ? A co jeśli wolność jednych zaczyna się tam gdzie zniewolenie innych ? Jak pogodzić to wszystko ? Czy w niebie nie ma żadnych problemów natury organizacyjnej ? Czy zwykły szary obywatel ma być tak samo traktowany i zasłużony dla nieba co gorliwy i doskonały duchowny ? Czy to ma być sprawiedliwe ? Każdemu według zasług czy też nie ? To są problemy wręcz na miarę gigantycznego-boskiego rozumu!
Współczuję to wszystko pogodzić, ludzi z różnych epok historycznych i zakątków ziemi, istny galimatias i szok kulturowy! A co z tymi którzy nie chcą raju ani piekła – jaką alternatywę oni mają ? Czyściec – poczekalnia, aż zmądrzeją i staną się poprawni politycznie ? Czy może utylizacja na zawsze…….?

This entry was posted in Moje. Bookmark the permalink.

2 Responses to Stek fenomenów

  1. ana says:

    Cała masa pytań, pod ciężarem których można tylko upaść na twarz i szepnąć:
    Boże, jeśli Ty to wszystko ogarniasz, ogarnij i mnie. Nawet jesli się wyrywam, buntuję i nie chcę – ogarnij w tym wszystkim i mnie.

  2. mirek k. says:

    Kurna, Gościu… Masz strasznie dołującego bloga. Może popełniasz ten sam błąd co setki tysięcy myślicieli przed tobą i niepotrzebnie skupiasz się nad pytaniami? Prościej by było wymyślać dobre pytania do już gotowych odpowiedzi. Np. na jakie pytanie brzmi odpowiedź: “Wszystko sprowadza się do tego, żeby unikając walącego z butli Szarmanckiego Łosia od czasu do czasu iść haratnąć sobie w gałę.”

    Pozdrawiam ;-)

Comments are closed.